samotnie, wytrzymałość po górach. trasa: Chocianów - Chojnów - Złotoryja - Świerzawa - Podgórki (i z powrotem). 2 pełne bidony to za mało na taką pogodę. Trening miał być przeprowadzony aż do Podgórzyna, lecz stwierdziłem że to za dużo. I tak wyczerpałem całe zapasy jedzenia i picia na trasie.
6x podjazd na Pieszkowice. 10 razy to stanowczo za dużo zważywszy na to że w weekendy chce robić dłuższe treningi wytrzymałościowe. W sumie dziś 12 km podjazdu.
wzgórza sprinterskie na Chojnów 5 serii po 3 Ani razu nie przekroczyłem progu mleczanowego. To dobrze bo jutro do zaliczenia ciężki trening powyżej progu mleczanowego w Pieszkowicach.