Chyba już ostatni trening na trenażerze. Trzeba zacząć przygotowania na szosie...Choć za oknami śnieg i mróz. Ważne że drogi suche
interwały 3, 4, 6 min
3, 4, 5, 6, 7, min
interwały 3, 4, 5, 6, 7 min
Coś dzisiaj ciężko było w porównaniu do ostatnich dni. Od trzeciego interwału już w zasadzie bardzo ciężko, a 6 min na stojąco było piekłem. Nie wiem co się stało. Ból w mięśniach mocny. Już długi czas temu tak nie miałem.
3, 4, 5, 6, 7, min
3, 4, 5, 6, 7 min
już bez kryzysu. jeszcze 4 takie treningi i na szose.
interwały 3, 4, 5, 6, 7 min
Dziś duży kryzys z powodu tego, że wrzuciłem jeszcze wyższy bieg na interwale 6 minutowym stojącym. 6 min na stojąco na przełożeniu 52x14 i obciążeniu trenażera 10. Myślałem, że zejdę z tego rowera... Ale nie poddam się.. Dokończę ten plan treningowy, który sobie postawiłem. Sęk w tym, że osiągam na tych treningach tak wielki pułap i tak wielkie zmęczenie psychiczne, że ciężko się myśli o czymkolwiek. Gdybym pomyślał sobie "Nie, nie dam rady tego ukończyć. Jeszcze parę dni a to za wiele" to już byłbym ugotowany... Podświadomość wyłapałaby to za prawdę i przekazałaby organizmowi, że ma przestać. Nie mogę do tego dopuścić... Wydaję mi się że te interwały są takie same lub może nawet trochę cięższe jak wyścigi w polskiej elicie zawodowej.. I to mnie cieszy
interwały 3, 4, 5, 6, 7 min
ciągle trzeba zwiększać intensywność. Już mi brakuje przełożeń w Peugeocie i w trenażerze. Interwały są na maksymalnych biegach w tacx'ie i w rowerze. Pozostaje tylko dopracowywanie kadencji. A szkoda bo raczej wole zwiększać obciążenie i walić w kadencji 60 niż zwiększać kadencję. Szkoda że już mi brakuje przełożeń :/ Ten plan treningowy faktycznie działa.
interwały 3, 4, 5, 6, 7 min
interwały 3, 4, 5, 6, 7 min
3, 4, 5, 6, 7 min