Górskie Mistrzostwa Polski w kolarstwie szosowym 2010
Ciężko strasznie, myslalem ze zgona zaliczę i konieczna bedzie reanimacja na 1 rundzie. Pozniej jak zostalem zerwany przez grupe to bylo dobrze bo jechalem swoim tempem. Upał spowodował straszny wysilek i mogło się źle to skończyć. Nie było szans na dojechanie do czołówki w momencie rozpoczęcia podjazdu. Można było wcześniej to zrobić...
trudno coś o tym pisać. z początku szło super doganiałem tak jak zwykle na maratonach wielu ludzi, mógłbym coś zdobyć ale sprzęt zaczął nawalać i straciłem na oko 20 miejsc. nie wiem nawet które miejsce. następny wyścig Górskie mistrzostwa polski na szosie w Podgórzynie
Start był dojazdem turystycznym tempem do miejsca początku czasówki. Czasówka 7.9km, mój czas 13m:42s co dało mi 5 miejsce w Open na 9 zawodników w tej kategorii. Później turystycznym tempem powrót na miejsce startu.
Kryterium uliczne o puchar burmistrza miasta Świebodzice
początek zrąbany, nie mogłem się wpiąć w pedał przez stres. Ledwo dogoniłem grupkę ale to i tak już nie była ta pierwsza. Skończyło się na dwóch dublach. Jeszcze jestem zerem w ściganiu się, ale może do 70-tki się wyrobię...
mogłoby być lepiej gdybym częściej wstawał w korby. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego zaraz po starcie na pełnym gazie, nogi robią się jak z waty, dopiero potem zaczynają normalnie funkcjonować.
8 miejsce w elicie. Ciężko pisać coś o tym wyścigu. Wg mnie łatwy wyścig. Jechałem 3 rundy na 4 w peletonie. Później odpadłem przez nie pilnowanie koła. Dzięki podjazdom przesuwałem się na czoło peletonu. Nikomu się nie chciało dowalać speeda pod górkę. Prędkość maksymalna na zjeździe mnie przeraża, ale nie pamiętam żebym miał stracha. Nie bałem się... Cóż, być może odegram się na czasówce szybowcowej w sobotę.